Suszone borowiki - rarytas
Barbara Strużyna"Hej grzyby, grzyby, przybywajcie do mojej siedziby"
I przybyły, na podwórku rosną mi
maślaki
i muchomory,
czasami rosną kanie
i podgrzybki.
Ostatnio dość niespodziewanie przybyły również borowiki.
Nie jest to moja zasługa, nie znam miejsc, gdzie rosną takie wspaniałości.
Króla grzybów przyniosła mi Pani Racinowska, która tak dużo tych grzybów zbiera, że część z nich zaczęła oddawać bliskim i znajomym.
I tak oto stałam się właścicielką tak wspaniałych grzybów:
Szybko je przemyłam aby nie nasiąknęły wodą. Nalałam wody do zlewu wrzuciłam tam grzyby i je szybko wypłukałam. Następnie wyciągnęłam je na ręcznik kuchenny i szybko osuszyłam.
Pokroiłam je w plastry:
Grzyby rozłożyłam równomiernie na poszczególnych sitach suszrki, zostawiając przestrzenie między grzybami aby powietrze mogło swobodnie suszyć grzyby.
Suszyły się i suszyły ok 2 - 3 dni maszyna chodziła prawie cały czas.
I się wysuszyły na wiór.
Grzybki które nie zmieściły się w suszarce ułożyłam na papierze do pieczenia i na blaszce włożyłam do piekarnika ustawiając temperaturę poniżej 50 stopni Celcjusza i nawiew. Suszyłam przy otwartych drzwiczkach. Gdy zwolniło się trochę mijsca na suszarce, (bo grzyby się skurczyły) to przełożyłam grzyby z piekarnika na suszarkę.
Poddzas suszenia 3 razy zmieniłam położenie sit. Te z góry położyłam na najniższym poziomie a te z dołu na najwyższym.
Po wysuszeniu schowałam wszystkie do słoików, szczelnie zamykanych.
Grzybki poniżej w tle to muchomory, które rosły u mnie na podwórku a przewruciły je chyba dzikie zwierzęta, które czasami buszują po gospodarstwie. Na wolno ich spożywać, ani zrywać. Ja swoje odłożyłam na swoje miejsce, mogą być pożywieniem dla dzikich zwierząt.
Grzybki takie czekają na okres świąteczny gdzie przyrządzam z nich zupkę grzybową, dodaję do sosów i pieczonego mięsa.
Tak zapakowane grzybki mogą czekać aż do świąt i pojawić się na wigilijnym stole.
Aby dodać komentarze
musisz być zalogowany.