Ostatni dzień w Mumbaju
PodróżnikDzisiaj odwiedzimy jedno z największch targowisk w Mumbaju. Coś zjemy i wyruszymy w dalszą drogę. Indie, to w końcu wielki kraj, zarówno obszarowo, bo zajmuje ponad 3miliony 287 tys. km2, jak i kulturowo. W takiej masie ludności, bo tylko chcę przypomnieć, że jest to 2 co do liczebności poństwo na świecie, ma ponad 1 miliard 210 milionów, możemy odnależć wszystko bogactwo i biedę, zacofanie i niesamowity rozwój.
Monish Market targowisko w Mumbaju gdzie możesz kupić podróbki z całego świata
Czas coś przekąsić
Z lewej strony to chałwa z szafranem (ang. saffron), który daje czerwony kolor. Jest to potrawa muzułmańska. "Chlebek" obok jest dość ciemny, tłusty, rwie się go na na kawałeczki, macza w czerwonym sosie i je. Natomiast ten czerwony sos to doodhi, po polsku - gurd.
Zdjęcie po prawej to jedna, gotowa porcja - i tak, jest ona na gazecie.
W smaku chlebek tłusty, gnieciony - w środku czerwona, słodka masa bez wyraźnego smaku. To taka przekąska uliczna.
Idąc dalej ulicami Mumbaiu zakupiłem kokosa
A na koniec zjadłem danie, które po przekrojeniu wyglądało jak stworzenie z mórz a był, to zwykły Chicken cheese sandwich, bardzo dobry.
I tak zmierzam ku stacji kolejowej celem zakupienia biletu do Mysore.
Aby dodać komentarze
musisz być zalogowany.