Grzegorz Krychowiak - Gram o zdrowie!
Katarzyna Malewska
Jest taka grupa ludzi, którym szczególnie zależy na zdrowym odżywianiu, ponieważ bycie w dobrej formie jest obowiązkiem zawodowym.
Tu nie ma mowy o chwilowej zachciance czy podążaniu za modą.
Piłkarz Reprezentacji Grzegorz Krychowiak promuje zdrowe odżywianie, szczerze i autentycznie, a w sklepach możemy spotkać jego własną markę z wyłącznie ekologicznymi produktami -
BioGol
Czym dla Ciebie jest zdrowe odżywianie?
Grzegorz Krychowiak: Na początku zdrowe odżywianie było moją pracą. Na pewnym etapie życia sportowca, musisz zrozumieć, że jeżeli chcesz być lepszy, silniejszy, szybszy nie możesz nic pozostawić przypadkowi. „Jesteś tym, co jesz” dla jednych to banał, dla mnie podstawa. Świat przemysłu spożywczego konsekwentnie pomija najważniejszą kwestię związaną z żywieniem, czyli jakość produktów. Ludzie jedzą coraz więcej śmieci i z tego biorą się problemy ze zdrowiem. A w sporcie na najwyższym poziomie, musisz być przygotowany na 100 %, bo twoi przeciwnicy i koledzy z drużyny, z którymi walczysz o pierwszy skład - będą chcieli wykorzystać każdą twoją słabość.
Kiedy postawiłeś na żywność ekologiczną?
Grzegorz: Zawsze uważałem na to, co jem. BIO-rewolucja wydarzyła się kilka lat temu, kiedy Celia zaczęła się tym interesować. Prawdę mówiąc, to Ona jest „strażnikiem” zdrowego jedzenia. W naszym domu nie kusi nic niezdrowego, bo niczego takiego nie ma. Jemy tylko żywność bio, z wyjątkiem jedzenia w klubie oraz kilku wyjść do restauracji w kwartale. Przygotowujemy ją sobie sami, żeby mieć 100 % pewność, że jest najwyższej jakości. Zalety są oczywiste, brak chemii i świetny smak, tylko tyle i aż tyle.
Skąd pomysł na własną markę bio produktów?
Grzegorz: Sport, jako biznes nie zawsze daje dobry przykład, szczególnie osobom najbardziej podatnym na komunikację marketingową, czyli dzieciom i młodzieży. Stworzyłem Biogol, żeby mówić ozdrowym odżywianiu, jakie to ważne, nie tylko dla sportowców, ale dla każdego z nas. Polacy chcą jeść zdrowo, są gotowi zapłacić za produkt dobrej jakości, świadomość ciągle rośnie. Niestety do najbardziej rozwiniętych w tej dziedzinie krajów jeszcze dużo brakuje, wiele pracy przed nami i taka jest nasza misja.
Wszyscy powinni odżywiać się ekologicznie?
Grzegorz: Powiedziałem to na początku „jesteś tym co jesz” decyzja należy do nas. Na naszym profilu FB Biogol były ostatnio cytowane wyniki badań NIK dotyczących „E” dodatków, których możemy przyjąć 2 kg (!) w ciągu roku, a 85 różnych każdego dnia. Oczywiście nie wszystkie są złe, źródłem E101 są truskawki, a E300 borówki, ale wiele jest kontrowersyjnych, wiele z nich jest w różnych krajach różnie traktowane. Żywność ekologiczna to jedyny słuszny kierunek. Na Zachodzie to styl życia, a w Polsce dobrze się rozwija i wierzę, że będzie przyspieszać, bo świadomość ludzi rośnie i trzeba się z tego cieszyć.
Celia jest „strażnikiem” zdrowego odżywiania Grzegorza, to dzięki niej do domu Krychowiaków zawitała „BIO -rewolucja"
„Stworzyłem Biogol, żeby mówić o zdrowym odżywianiu, jakie to ważne, nie tylko dla sportowców, ale dla każdego z nas.”
Co sądzisz o modzie na ekologię wśród dużych firm do tej pory w ogóle nieinteresujących się ekologią?Grzegorz: To bardzo dobrze, że duże marki wypuszczają produkty bio, bo to buduje świadomość, możliwości marketingowe największych są nieorganiczne, dzięki czemu więcej ludzi zacznie się interesować tym tematem.
Czym na tle innych marek wyróżnia się BioGol?
Grzegorz: Biogol to 100 % BIO, nigdy nie zawierają szkodliwej chemii, zawsze są najwyższej jakości. To nie ma być moda na jeden sezon czy odpowiedź na potrzeby wynikające z badań marketingowych, tylko styl życia. Nie dodajemy też cukru, którego jestem największym wrogiem.
Jakie są Twoje ulubione produkty, czy w planie masz jakieś nowości?
Grzegorz: Suszone mango, orzechy brazylijskie i orzechy nerkowca to moi absolutni faworyci. Wkrótce pojawią się trzy rodzaje musli; z matcha, z kurkumą i z kakao, szczególnie właściwości kakao są bardzo niedoceniane. Długo pracowałem nad recepturą, nie mogę się doczekać reakcji Klientów. Będą również bio Jagody, Truskawki oraz czarna porzeczka z Chia.
Samo zdrowie.
Kto dla Ciebie gotuje?
Grzegorz: Moja kochana Żona dba o to, żebym dobrze jadł (śmiech). Jak już wspomniałem Celia jest nawet bardziej restrykcyjna ode mnie. W pewnym momencie zdecydowała, że nie będziemy zamawiać jedzenia, żeby być pewnym najwyższej jakości produktów, które jemy i na moje szczęście tak już zostało.
Jak wygląda Twój typowy jadłospis?
Grzegorz: Zaczynam śniadanie owocami i owsianką na migdałowym mleku, które popijam zieloną herbatą. Na obiad warzywa, ryby, makarony, ryże. Wieczorem jem analogiczne produkty do tych na obiad. Oprócz wspomnianej herbaty piję tylko wodę niegazowaną.
Co jadasz przed meczem, czy sięgasz po jakiś specjalny składnik?
Grzegorz: Nie, mam specjalnego składnika, poza tym i tak bym go nie zdradził :). W dniu meczu różnica jest taka, że normalnie nie jadam między posiłkami, a 3,5 godziny przed każdym meczem jem dodatkowo.
Co lubisz jeść najbardziej, a czego nie znosisz?
Grzegorz: Oprócz generalnego podziału na produkty zdrowe i niezdrowe jem praktycznie wszystko. Jedne produkty smakują mi mniej, inne bardziej, ale jeżeli uznamy z Celią, że powinny znaleźć się w naszej diecie, to w niej są. Jestem wielkim fanem polskich pierogów, szczególnie tych, które robi moja Ciocia Danka, którą serdecznie pozdrawiam. Poza tym cenię kuchnię francuską. Francuzi zrobili z jedzenia sztukę, każde wyjście do restauracji to kulinarna podróż.
Celia i Grzegorz uwielbiają podróże.
Czy preferujesz kuchnię roślinną, a może mięsną czy wszystkiego po trochu?
Grzegorz: Nie jem mięsa od około 2 lat. Przed podjęciem decyzji dużo czytałem na ten temat, rozmawiałem z wieloma ludźmi, obejrzałem kilka ciekawych filmów dokumentalnych. Postanowiłem spróbować i zarówno wyniki krwi, jak i generalne „osiągi” potwierdzają słuszność tej decyzji. Mój organizm nie potrzebuje mięsa, żeby być na najwyższym poziomie. Nawet więcej, bez mięsa moje wyniki są lepsze. Ważną rzeczą jest, że podczas całego projektu byłem pod opieką specjalistów, dodatkowo z uwagi na wiek i zawód bardzo dobrze znam swój organizm. Jeżeli podejmujemy jakąś decyzję, to musimy radzić się ludzi, którzy się na tym znają. A wyznacznikiem tej wiedzy nie jest liczba „lajków” na FB tylko liczba lat poświęconych na wykształcenie. To szczególnie dotyczy młodych ludzi, którzy potrzebują zbilansowanej diety, choćby po to, żeby zdrowo rosnąć i prawidłowo się rozwijać.
„Jeżeli podejmujemy jakąś decyzję, to musimy radzić się ludzi, którzy się na tym znają. A wyznacznikiem tej wiedzy nie jest liczba „lajków” na FB tylko liczba lat poświęconych na wykształcenie.”
Czy jest jeszcze coś, z czego zrezygnowałeś?
Grzegorz: Jak już wspomniałem jestem wrogiem cukru. O tym ciągle mówi się za mało. Miliony ludzi są od niego uzależnione. Od najmłodszych lat wytwarzamy w mózgu połączenie, że cukier jest nagrodą, bo jak zjesz „mięsko”, to w nagrodę dostaniesz „deserek”. Na profilu FB Biogol był ostatnio felieton na ten temat. Była gorąca dyskusja, trochę emocji, ciekawe pytania. Jedno chciałbym zacytować. „Co mam zrobić, żeby mój syn nie jadł w domu tyle słodyczy?”. Jeżeli w domu nie będzie słodyczy oraz Mama i Tata nie będą dawać „słodkiego” przykładu, to nie będzie ich jadł. Truskawka, jabłko czy orzechy nerkowca też są słodkie. Nie zamykajmy się tylko na najprostsze rozwiązana, nie róbmy z cukru nagrody, tylko dbajmy o to, co jemy sami i o to, co jedzą nasze dzieci. I jeszcze jedno, brązowy cukier jest tak samo kaloryczny, jak zwykły, to tylko marketing.
Naszymi Czytelniczkami w dużej mierze są młode matki, czy jest coś, na co szczególnie powinny uważać przy doborze składników dla diety ich pociech?
Grzegorz: To jest bardzo dobre pytanie i powinni się na ten temat wypowiadać lekarze czy wykształceni dietetycy. Nie słuchajmy celebrytów w tak ważnych tematach, tylko ludzi, którzy przez wiele lat się o tym uczyli. Wiem, że trochę generalizuje, ale jak się czyta niektóre opinie i komentarze w Internecie, to włos się jeży na głowie. A mówimy o dziecku, któremu jesteśmy zobowiązani dać najwyższą opiekę od pierwszego dnia ciąży. Reasumując - moje zdanie nie ma tu znaczenia.
Co powiedziałbyś wszystkim młodym sportowcom, aby zachęcić ich do spożywania ekologicznych produktów BioGol?
Grzegorz: Przede wszystkim chciałbym im powiedzieć, że jeżeli chcą osiągnąć sukces, to wiedza o tym, jak należy się odżywiać jest tak samo ważna, jak pójście na trening. Szczególnie na najwyższym poziomie detale dają przewagę. Po drugie, jeżeli widzą sportowca z jakimś produktem na ekranie telewizora, to nie oznacza to, że On czy Ona to później zjada, czy wypija. I po trzecie daję słowo, że produkty Biogol zawsze będą najwyższej jakości po to, żeby pomóc Wam osiągnąć najlepsze wyniki, czekamy na następców, nie będę grał w Reprezentacji przez całe życie (śmiech).
Jak oceniasz szanse Reprezentacji Polski podczas zbliżających się mistrzostw Europy?
To zawsze jest podchwytliwe pytanie, bo najlepiej odpowiedzieć, że wygramy! Pompować balon, a potem bywa różnie. Mamy fajną grupę zawodników, zdrową mieszankę doświadczania z młodością i Trenera z jasno określoną wizją. Najważniejszy jest pierwszy mecz. Jak wygramy, to może być piękna historia i na tym powinniśmy się skupić. Jak wygramy to wielu zawodników, szczególnie młodych, bardziej uwierzy w siebie i w drużynę a pewność siebie to najważniejsza cecha sportowca. Jak wygramy, to z Hiszpanią wyjdziemy bić się o zwycięstwo, a nie o remis. Nie mówmy o medalach i co będzie w 1/8 finału, skupmy się na meczu Polska – Słowacja 14 czerwca, wierzymy w siebie i zespół, głowa jest najważniejsza.
rozmawiała Katarzyna Malewska
Wywiad jest zamieszczony w magazynie gotuj w stylu eko.pl Nr 17 Lato 2021
Aby dodać komentarze
musisz być zalogowany.